Ten rozdział pragnę zadedykować ..... Anicie ☻
Robisz najlepsze konkursy i zabawy!
Jesteś najfajniejszą Thalią jaką kiedykolwiek poznałam.
Masz dzisiaj urodziny więc życzę Ci masakrycznie dużo szczęścia, które Cię nigdy nie opuści (bo jak opuści to ja z Nemezis mu pokażemy !!!!) , zdrowia , radości , pieniędzy , i czego tylko sobie wymarzysz !!!
Specjalnie dla Ciebie nakierowałam drogę Thali i drogę Luka by się spotkały.....
Zanuć sobie pod nosem 100 lat bo ja no wiesz nie mogę....
Dziś pijemy za twoje zdrowie!!!
Dionizos da pić.
Pijany Apollo zagra.
Luke poprosi cie o rękę ...
No z tym ostatnim to przesadziłam...
Chyba...
*-*
Bianca
-Bianca! Gratuluje! - ktoś krzyknął.
-Wymiatasz!-ktoś dodał.
No i co ?
Ja nie jestem Percy.
Był wieczór.
Wszyscy usiedli na miejscach.
Ogień płonął.
Dzieci Apolla wraz z muzami śpiewali.
Dzieci Aresa i Hermesa żartowały.
Gdzie nie gdzie siedziały pary , przytulając się.
-Chodź do nas!-powiedział Zeus.
No więc usiadłam na ziemi zamykając krąg składający się z Afrodyty , Aresa , Zeusa i Artemidy.
-Dałaś popalić tej małej.-zachwyciła się Afrodyta.
Uśmiechnęłam się.
-To było proste-powiedziałam.
-No nie bądź już taka skromna-zażartował Ares.
Zaśmialiśmy się.
Bogowie pili nektar a ja coca-cole waniliową.
-To miłe z twojej strony ze pomogłaś tej rzymiance-odezwała się Artemis.
-Jesteś na mnie zła że odeszłam?-spytałam.
Artemida uśmiechnęła się blado.
-Nie , to twój wybór.-powiedziała.
Spojrzała mi w oczy.
Wytrzymałam jej spojrzenie.
-Hej , czy to ...?-spytał Zeus.
Spojrzeliśmy w ta samą stronę co on.
Ku nam szedł ........ Apollo.
Ubrany był w jasnoniebieski podkoszulek i.....
granatowe legginsy....
Jego grzywka zaczesana była na lewy bok.
Ha źle.
Ja lubię chłopaków , którzy jak maja grzywkę mają ją zaczesaną na prawo.
A po za tym to nie lubię blondynów.
Artemida , Ares , Afrodyta i Zeus zaśmiali się , dołączyłam się.
Apollo wszedł na sam środek areny.
Herosi , rzymianie i łowczynie wybuchli śmiechem.
Bóg zaczerwienił się.
Podeszłam do niego.
Próbowałam stłumić chichot.
-Oh , Apollo !!-zaśmiałam się.
Rzymianie zamarli.
Spojrzeli wielkimi oczami na boga.
-Nie no nie mówcie że to Apollo!-któryś z nich krzyknął.
Apollo spojrzał w tamtą stronę.
-Niestety to ja-przyznał.
Śmiałam się.
Podszedł do mnie roześmiany Leo , chwycił mnie za rękę.
-Miłej zabawy życzę..-powiedział.
Pociągnął mnie lekko za sobą.
Apollo był smutny.
-To gdzie idziemy?-spytałam.
Leo odwrócił się do mnie przodem.
Pocałował mnie.
Odwzajemniłam.
Przyciągnął mnie do siebie.
Moje ręce powędrowały do jego włosów.
-Ekhm-ktoś chrząknął.
Odsunęliśmy się od siebie niechętnie.
Spojrzałam w tamtą stronę.
Stał tam mój tata.
Zaczerwieniłam się.
-O hej tato-powiedziałam zmieszana.
Spojrzałam na Leona.
Leo spojrzał na mojego tatę.
-Eee dobry wieczór panie Hadesie-powiedział.
-Ahh ta dzisiejsza młodzież....-powiedział.
Uśmiechnął się do nas.
Puścił oko do Leona.
-Tylko ją pilnuj-rozkazał.
-Tak jest!-odpowiedział Leo.
Chodziliśmy po obozie.
Czasami stawaliśmy by się pocałować.
Nagle poczułam się senna.
Ziewnęłam.
-Jesteś śpiąca?-spytał się Leo.
Pokiwałam głową.
Leo wziął mnie na ręce.
-Ej no nie musisz tego robi-pisnęłam , ale Leo nie chciał odstawić mnie na ziemię.
Doszliśmy do mojego domku.
Leo położył mnie na łóżku.
Pocałowałam go.
Odwzajemnił.
-Muszę iść-powiedział nie chętnie .
-Jesteś śpiący?-spytałam.
Pokiwał głową.
-Nie musisz iść. Moje łóżko jest wystarczająco duże-powiedziałam.
Leo uśmiechnął się.
-A co by pomyślał twój tata?-spytał.
No właśnie co?
-Wolę nie wiedzieć.-powiedziałam.
-Przyjdziesz jutro?-spytał.
-A jak?-odpowiedziałam pytaniem.
Leo wyszedł.
A ja zasnęłam.
Gdy się obudziłam zdałam sobie sprawę że nic mi się nie śniło.....
Dziwne....
Wzięłam szybki prysznic .i ubrałam się w szary dres.
Poszłam do jadalni.
Usiadłam przy moim stałym miejscu.
Na talerzu ktoś zostawił karteczkę.
Otworzyłam ją.
Było na niej napisane :
"Dzisiaj w nocy bardzo tęskniłem
♥ ♥♥ ♥ ♥ ♥♥♥♥ ♥ ♥
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥♥ ♥ ♥
♥♥♥ ♥♥ ♥ ♥♥♥♥ ♥♥♥
LEO ♥ "
Jaki on kochany!!!!
Apollo nigdy mi czegoś takiego nie zrobił!
SORKI ŻE KRÓTKI ALE MÓJ BRAT CHCE KOMPA BO MU GO ZABRAŁAM ;D
Apollo w granatowych leginsach ?
Zawsze!
Piękna karteczka od Leosia?
Zawsze!
~Ana
Twoje zdrowie Thalia!!!!!!!!!!!!!!!!
☻☻☻☻ ☻☻☻☻ ☻☻☻ ☻☻ ☻ ☻ ☻ ☻☻☻☻
☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻
☻ ☻ ☻ ☻☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻☻☻
☻ ☻ ☻ ☻☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻ ☻
☻☻☻☻ ☻☻☻☻ ☻ ☻ ☻☻ ☻ ☻ ☻ ☻☻☻☻
☺☺☺☺☺☺ ☺ ☺ ☺☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☻
☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☻ ☺
☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☻
☺ ☺☺☺☺☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☻ ☺
☺ ☺ ☺ ☺☺☺☺☺☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☻
☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺
☺ ☺ ☺ ☺ ☺ ☺☺☺☺☺☺ ☺ ☺ ☻ ☺
MAM NADZIEJĘ ŻE NIESPODZIANKA SIĘ PODOBA?
NAPIS MIAŁ BRZMIEC :
ZDROWIE THALII !!
ALE PO SPRAWDEZNIU JAK TO WYGLĄDA , TO WYGLĄDA BRZYDKO ; (
JA SIE STARAŁAM!!!
NIEEEEE........
Jak to napisalam efekty były piękne....a jak sprawdziłam jak to bedziewygladac to wyszlo kiepsko....
probowałam poprawic ale wychodzilo gorzej....
to mial byc PIĘKNY PREZENT...taki wyjatkowy....
Przepraszam Thalia jak zwykle zawiodłam...
: ( : ( : ( wybacz !!!!!
Ha! Pierwsza! Jak zwykle super. Chyba dobrze, że Leo poszedł...bo...no cóż. Weny życzę, Ana i przy okazji, Wesołych Świąt Bożego Narodzenia wszystkim!!!
OdpowiedzUsuńNo dobrze że Leo poszedł bo jak by spali razem to no byłoby dziwne. :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !
P.S. Moim zdaniem te rozdział brzmi trochę jak koniec książki. To nie koniec mam nadzieję ???
Lucy wtedy było by podobne do..........
UsuńŚwietna książka!!!!
OdpowiedzUsuńMogłabyś pisać dalej? Proszę.
OdpowiedzUsuńPisz, pisz i jeszcze raz pisz!!! Nie mogę się doczekać nowych rozdziaów!!!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię... i twój blog... i Biancę i Leosia
OdpowiedzUsuńKobieto boskie *-* ŁAŁ pisz dalej błagam <3 Leo świetne świetne świetne weny życzę x10000000000000000 :D
OdpowiedzUsuń