Pioseenki ☻

środa, 11 grudnia 2013

Rozdział X

BIANCA


....... zaskoczę , nie wparował tylko wparowała ...... Kate . Usłyszałam brzdęk jakby ktoś rozbił miskę.
Obróciłam się w stronę drzwi. Na progu klęczała Kate zbierając potłuczone szkło. Popatrzyłam na Leosia.
Nie uśmiechał się.
-To ekhm ja może pomogę .....-wstałam niechętnie i podeszłam do dziewczyny.
-Przepraszam-powiedziała pod denerwowana .
-Nic się nie stało-powiedziałam.
Zebrałyśmy szkło. Właściwie nie wiem skąd Kate wytrzasnęła szufelkę i miotełkę i szmatkę , ale nie zwróciłam na to uwagi.
-Leo to ja już idę.-powiedziałam i posłałam mu całusa w powietrzu.
-Też cię kocham-od powiedział .
Kate po czerwieniała jeszcze bardziej na twarzy.
Uśmiechnęłam się do niej.
Wyszłyśmy z domku i udałyśmy się do pawilonu jadalnego.
-Kate , możesz nikomu nie mówić?-spytałam.
Kate specjalnie nie patrzyła w moją stronę.
-Jasne-mruknęła.
Właściwie o co jej chodzi?
Przecież Leo nikogo nie ma.
No znaczy się gdyby miał to by powiedział a poza tym ta ja spotkałam Kate , przypadkowo....
No i jeszcze to że dziewczyna ma 12 lat......
Choć zmieniła się przez te dwa? trzy? dni . Urosła , znikły jej piegi.....
Zaraz przecież piegi nie znikają tak z dnia na dzień.....
Coś mi tu nie pasuje....
Pogadam z Zeusem żeby miał na nią oko.....
Nie w tym sensie.... żeby miał na nią "oko" tak dosłownie tylko....
ehhh nieważne.
-Ja muszę iść , to do zobaczenia.-powiedziała.
Ruszyła przed siebie.
Pokręciłam głową.
-Hej-usłyszałam.
Przede mną stanął Nico.
Uśmiechnęłam się.
-Hej.
-Co robisz?-spytał.
No jakby to logiczne nie było ...
-Stoję.
Uśmiechnął się lekko.
-Bardzo zabawne.-mruknął.
-Wiem.
-Wszystko dobrze?
-Tak. Wręcz cudownie!-powiedziałam sarkaztycznie.
-Aha, A Apollo? Czego chce ?
Po plecach przebiegł mnie dreszcz...
-Nic.-powiedziałam. Nie mam zamiaru tej nudnej rozmowy kontynułować
Ominęłam brata i ruszyłam przed siebie.Miałam zamiar pójść do domku . Mam już dość.
Wiem jestem strasznie nieznośna .... no cóź . Też byście się tak czuły z dwoma latami na karku spędzonych z Apollem.
On mi zaraz psychikę zniszczy!
Szacun dla Artemis za to żę wytrzymała z nim masę wieków....
-Bianca! Ja chcę pomuc!-powiedział Nico.
-I nie tylko ty.-ktoś dopowiedział.
Za moim bratem stał Hades....
-Tato! O co tu chodzi?-spytał Nico.
-No poprostu ... Apollo zakochał się w twojej siostrze ale ona go niechce i ten za nią ciągle łazi....-powiedział tata.
Nico popatrzył na mnie.
-Tatuś ! Ty to jesteś genialny!!! No super!!!! Szkoda że jeszcze Zeusowi nie powiedziałeś!!!-wykrzyknęłam.
Tata się zaczerwienił,spojrzał w niwbo ,potem  w ziemię....
-Zaraz.... ty chyb....-głos mi się załamał.
-Tak będzie lepiej. Pojedziemy do Naszego domu i tam zostaniecie aż Bianca będzie gotowa.-powiedział.
Razem z Nickiem popatrzyliśmy na niego z nioedowierzaniem ...
-CO?!-krzykneliśmy.
-To co słyszeliście. Tak będzie lepiej.-powtórzył.
Już miałam powiedzieć "Wcale że nie" gdy nagle ktoś powiedział to za mnie.
-Wcale że nie.-odezwał się głos nieznający sprzeciwu.
Przed nami stanął Zeus....
-Mówiliśmy o tym Zeusie-wycedził przez zęby Hades.
-Zmieniłe zdanie.-odpowiedział.
-Jeszcze tylko Posejdona i normalinie zlot rodzinki....-mruknęłam.
-Bianco-skarcił mnie Hades.
Wzruszyłam ramionami.
-To ja idę do siebie-powiedziałam.
Ruszyłam w stronę domku.
Weszłam do swojego pokoju.
Na łóżku leżała karteczka .


 Wiedz że ci tego nigdy nie wybaczę. Gdy się dowiesz pomyślisz "My się znałyśmy i lubiłyśmy" . A wiedz że prawda jest inna.     
                                                                                               K.


K.?
Kim jest K.?
Kate?
Jak?
Dlaczego?
Jest zazdrosna?
Nie to nie możliwe!!!
Co  mam robić?



"Najlepiej uciec , a wiem kto Ci pomoże" usłyszałam w głowie.
"Nie , Teraz nie mogę. Za kilka dni... Niewiem... A jeśli Leo i ona.... Nie to niemożliwe. Kim ONA tak naprawdę jest?" odpowiedziałam.
Zrobiło mi się tak nagle zimno...
-Kimś kogo bardzo niedawno poznałaś.-usłyszałam , chłodny , wyprany z uczuć , kobiecy głos....
Spojrzałam za siebie.
To był błąd.
To była Chione.
Przyłożyła mi sztylet do gardła.
-Nie ładnie tak kraść.-syknęła.
-Chione. Co ty wyprawiasz? -powiedziałam.
-Zamilcz!!
Co? Dlaczego? Przecież rok temu spędziłyśmy razem z jej braćmi całą zimę!
Co ją napadło?
No tak.
Gaja.
A to żmija.....
-Kochanie? Czemu tu tak zimn...-usłyszałam jakby z oddali głos ojca.
Chione lekko przejechała mi sztyletem po gardle.
Na jej broni była krew .
Moja krew.
-Udław się niom-powiedziałam.
W tym samym momęcie mój tata i Zeus przecieli na pół boginkę.
Ałłć.
-Mam nadzieję że ją bolało-powiedziałam.
Nagle straciłam grunt pod nogami....
"Nie ładnie tak kraść." 
Co to znaczy?





**************************
No łapajcie !!!!!Mam nadzieję żę się podobało!!!!!

~Ana




3 komentarze:

  1. fajne pisz dalej a co Chione chodzi? nie ogarniam wielkiego zamysłu twórczyni ale to chyba dobrze :P weny życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. kalipso!?Wkracza do akcji??!! ^_^

    OdpowiedzUsuń